Enea Spring Break startuje już dzisiaj! Jeśli zastanawiacie się, jakie zespoły warto zobaczyć podczas tegorocznej edycji – mamy dla Was kilka rekomendacji.
Co poleca Jola?
1. LOR / czwartek, Tama, 0:15
Cztery artystki z Krakowa wzbudziły zainteresowanie już przy publikacji pierwszej EPki w 2017 roku. LOR poniekąd wpisują się w powracający trend subtelnych i harmonijnych utworów, skomponowanych na pianino, chóry i smyczki. Warto doświadczyć ich na żywo – nie bez powodu zespół został szybko zaproszony na najważniejsze festiwale w kraju, takie jak OFF Festival czy Open’er. Premiera debiutanckiej płyty, „Lowlight”, miała miejsce na początku kwietnia tego roku. Tam również znajdziecie inspiracje folkiem i delikatnymi, lecz absolutnie nie mdłymi melodiami. Nie boją się rozpisywania partii wokalnych na chór, dzięki czemu zyskują spójne i harmonijne brzmienie.
2. MIN t / piątek, Schron, 22:30
Polska artystka, która spędziła część swojej muzycznej kariery w Berlinie. To Martyna Kubicz – nagrywa i miksuje w charakterystyczny dla siebie sposób, łącząc bębny czy brzmienia trip hopowe. Oprócz własnych utworów zaciekawić mogą też remiksy jej nagrań zrobione we współpracy z Coals i Antonim Sierakowskim. Kubicz tworzy nieco transową elektronikę, gdzie wykorzystuje wokale zbudowane na własnym, ciepłym głosie. W tym roku wyszedł jej najnowszy singiel, „No One Else”.
3. Niemoc / czwartek, Próżność, 23:30
Ich pierwsza płyta ukaże się w trakcie tegorocznego Spring Breaka [premiera ma miejsce 25.04 – przyp. red.], jednak Niemoc znalazła się na radarze słuchaczy i dziennikarzy kilka lat temu. Zespół wydał pierwszą EP-kę już w 2014 roku – od tego czasu zdążyli zaprezentować własne, charakterystyczne brzmienie. Każdy, kto poszukuje kompromisu pomiędzy post-punkiem a elektroniką przypominającą tę z lat 70. czy 80., powinien zainteresować się koncertem Niemocy. Nie dajcie się zwieść – to, że ich utwory łatwo zakwalifikować gatunkowo, nie oznacza, że grupie brakuje własnego głosu.
4. Pejzaż / piątek, Próżność, 0:00
Czyli Bartosz Kruczyński, którego możecie kojarzyć także z projektu Ptaki. Płyta Pejzażu, „Ostatni Dzień Lata”, ukazała się w 2018 roku. Materiał powstawał jednak w latach 2013-2017. Zawartość albumu faktycznie może kojarzyć się z pejzażem – utwory Kruczyńskiego są momentami na tyle obrazowe, że dobrze sprawdziłyby się jako muzyka filmowa. Za miksy, oprócz Kruczyńskiego, odpowiada Marcin Cisło, a za mastering Marco Pellegrino – efektem jest niezwykle dopracowana produkcja. W utworach „Ostatniego Dnia Lata” znajdziecie sample polskich hitów, delikatnie rozmieszczony bas i smyczki: Kruczyński oferuje drugie życie piosenkom takich artystek jak Edyta Geppert czy Irena Santor. „Ostatni Dzień Lata” to płyta ciepła, nostalgiczna i jednocześnie świeża. 5. Sonar Soul / czwartek, Próżność, 00:30
Koncert dla każdego, kto szuka elektroniki o bogatym i wyważonym brzmieniu. Sonar Soul to warszawski producent muzyczny, Łukasz Stachurko. Misterne układy sampli, melodii i bitów można usłyszeć w tegorocznym singlu „Definition”, czy nagranym w 2014 roku z Justyną Święs „The Dive”. Stachurkę możecie też kojarzyć jako połówkę duetu RYSY, gdzie współpracował z Wojtkiem Urbańskim. Charakterystyczne, wielowarstwowe kompozycje autorstwa Stachurki mogą być równie ciekawe na żywo.
Co poleca Witold?
1. Błoto / sobota, Blue Note, 23:00
Koncert zespołu Błoto, czyli pięciu z ośmiu członków EABS, odbędzie się prawdopodobnie nieco w cieniu występu ich “macierzystej” grupy. Po pierwsze z tego powodu, że EABS – jeden z najgłośniejszych projektów polskiej sceny jazzowej ostatnich lat wraca z wyczekiwanym, autorskim albumem „Slavic Spirits”, a po drugie dlatego, że Błoto na chwilę obecną jest znakiem zapytania. Na próżno w czeluściach internetu szukać jakichkolwiek nagrań live tej grupy, nie wspominając o singlach. Koncert na Spring Breaku będzie pierwszym zaprezentowaniem Błota publiczności.
W EABS panowie mierzyli – i mierzą się nadal – z polską szkołą jazzu, naszą tożsamością narodową i słowiańskimi tradycjami, Błoto ma być z kolei zderzeniem z hip-hopowymi groovami inspirowanymi brzmieniami lat 90. Muzyka, wedle zapowiedzi, będzie brudna, radykalna i niepokojąca, w pewnym sensie oddająca napięcia i podziały, z którymi zmaga się obecnie nasz kraj. Ja to kupuję.
2. Misia Furtak / piątek, Dziedziniec Różany, 17:30
Zaledwie kilka tygodni temu miałem okazję być na poznańskim koncercie Misi Furtak. Mimo to chyba jednak nie odmówię sobie przyjemności pójścia w piątkowe popołudnie na Dziedziniec Różany. Dlaczego? Po pierwsze z ciekawości. W Domu Tramwajarza piosenki z tegorocznej płyty Misi „Co przyjdzie?” wybrzmiały w dużej mierze inaczej niż w wersji studyjnej. Kameralne i minimalistyczne aranżacja doskonale odnalazły się w klimatycznej sali, co dowiodło, że artystka znakomicie potrafi wykorzystać miejsce, w którym występuje. Tym bardziej jestem ciekaw, jak jej muzyka będzie brzmiała na otwartej przestrzeni dziedzińca zamkowego. W mojej opinii czas i miejsce tego koncertu sprawiają, że może to być jeden z najlepszych występów festiwalu.
3. Enchanted Hunters / sobota, CK Zamek, 20:15
Debiutancka, wydana w 2012 roku płyta Enchanted Hunters „Peoria” miała w sobie coś z psychodelicznych odlotów współczesnych freakfolkowców, takich jak Devendra Banhart czy Joanna Newsom. W kompozycjach Małgorzaty Penkalii i Magdaleny Gajdzicy było jednak także sporo dziewczęcego uroku. Wzbogacone o dźwięki fletu czy skrzypiec melodyjne, rozmarzone piosenki na tyle spodobały się słuchaczom i krytykom w naszym kraju, że zespół został zaproszony na Open’er czy OFF Festival. W 2015 roku, również podczas festiwalu w Katowicach, Enchanted Hunters wzięły udział w sesji live kultowej stacji radiowej z Seatle, KEXP-FM.
W ciągu ostatnich kilku lat muzyka zespołu stała się jeszcze bardziej eksperymentalna. Koncert na Spring Breaku będzie zatem okazją nie tylko do przypomnienia o sobie szerszej publiczności, ale także zaprezentowania jej nowych dźwięków, które mają znaleźć się na zapowiadanym na ten rok drugim albumie grupy.
4. HoTS / sobota, Dragon, 18:00
Po zapoczątkowanej przed kilkoma laty modzie na rockowe granie w duchu retro przyszedł w Polsce czas na odkurzenie jazzu, który – po raz pierwszy chyba od dobrych kilku dekad – z tak dużą siłą dobija się do muzycznego mainstreamu. Cieszyć należy się z tego, że odkopywanie nagrań sygnowanych podpisem „Polish Jazz” służy nie bezmyślnemu odgrywaniu dźwięków z przeszłości, ale tworzeniu nowej jakości.
Kwintet HoTS może być kolejnym wygranym tego jazzowego ruszenia. Tym bardziej, że panowie czerpią nie tylko z jazzu polskiego, ale również, do czego otwarcie się przyznają, z europejskiego w ogóle. A wszystko to zmieszane jest dodatkowo z muzyką klasyczną, rozrywkową i improwizowaną.
HoTS istnieją od 2012 roku, do tej pory wydali dwie płyty studyjne oraz koncertowy album Live in Trójka nagrany w Studiu im. Agnieszki Osieckiej. Na swoim koncie mają ponadto udział w polskich i zagranicznych festiwalach jazzowych. Ja liczę, że występ na Spring Breaku otworzy im kolejne drzwi.
5. Coals / piątek, Tama, 0:00
Wydany w 2017 roku album „Tamagotchi” był chyba jednym z najciekawszych i bardziej dojrzałych debiutów, jakie ukazały się na polskiej scenie muzycznej w ostatnich latach. Nie może to jednak dziwić biorąc pod uwagę fakt, że tworzony przez Katarzynę Kowalczyk i Łukasza Rozmysłowskiego duet już wtedy miał na koncie występy na tak prestiżowych imprezach jak OFF Festival, Open’er czy Soundrive Festival. Z czasem przyszły także zaproszenia z zagranicy, m.in. z Iceland Airwaves i Primavera Sound, duet dwukrotnie występował również na sesjach dla stacji KEXP. Tego typu wyróżnienia potwierdzają, że Coals nie są tylko kolejnym zespołem lawirującym między subtelnym popem i wzbogaconą o rozmarzone wokale elektroniką, a zupełnie oryginalnym projektem. Pod scenę powinni przyciągnąć przede wszystkim osoby, których okres dzieciństwa przypadał na lata 90., w swoich piosenkach duet często odwołuje się do tej dekady zarówno z nostalgią, jak i lekką ironią.
Co poleca Joanna?
1. Neal Cassady / czwartek, BaRock, 19:15
Neal Cassady to amerykański poeta, “psychodeliczny kowboj”, a także pierwowzór postaci Deana Moriarty’ego z kultowej powieści “W drodze”. Cassady prowadził nonkonformistyczne, awanturnicze życie, pokazując środkowy palec konwenansom. Kochał eksperymenty, życie w drodze i wszystko, czym można było wprowadzić się w ekstatyczny i narkotyczny stan. Z takim klimatem kojarzy mi się krakowski zespół, który tę nazwę nosi nieprzypadkowo. Jestem przekonana, że właśnie tego słuchaliby bitnicy, przemierzając drogi Stanów Zjednoczonych. Z ich muzyką najlepiej zmierzyć się po raz pierwszy na koncercie, dlatego polecam Wam zapoznać się z ich psychodelicznym gitarowym graniem pierwszego dnia festiwalu.
2. The Cassino / sobota, W Starym Kinie, 18:30
Dla mnie The Cassino to przede wszystkim świetny wokal Huberta Wiśniewskiego. Potem – dobre teksty. Do tego dodajmy rockowe granie i wychodzi bardzo charyzmatyczna mieszanka dźwięków i emocji, którą ciężko zignorować. Tworzą piosenki proste i nieprzekombinowane, jestem bardzo ciekawa jak te kompozycje wybrzmią live. Ich druga w karierze EP “Zima” będzie miała swoją premierę właśnie na poznańskim festiwalu. Podobno będzie to pierwsze podejście zespołu do twórczości w ojczystym języku, czemu mocno kibicuję.
3. Hyper Son / sobota, Scena na Piętrze, 22:00
W styczniu nakładem Hashashins Label ukazał się ich debiutancki album zatytułowany „Miejskie Historie”. Chłopacy z Krakowa snują piękne miejskie historie, łącząc hip hopowe nawijki, indie pop i elektronikę. Styl Hyper Son doskonale wpisuje się w aktualne gusta słuchaczy – słychać tutaj sporo inspiracji Taco, a w utworze „Schron” w gościnny feacie występuje Jan-Rapowanie. Deklarują, że ich koncerty wykonywane są przez 5-cio osobowy live band, co w polskich około hip-hopowych gatunkach wciąż jest rzadkością. Formacja współpracuje z Kayaxem przy projekcie My Name is New.
4. Trupa Trupa / piątek, Tama, 23:00
Niedawno pisaliśmy o Perfect Sonie, który podpisał kontrakt z Sub Pop Records. Do Tobiasza Bilińskiego dołączył zespół Trupa Trupa. Ich oryginalne gitarowe brzmienia są doceniane przez krytyków na całym świecie. David Fricke z magazynu Rolling Stone uznał ich koncert za jeden z 10 najważniejszych występów podczas tegorocznej edycji festiwalu SXSW. Poleca ich też “Pitchfork” i amerykański “Newsweek”. Sami mówią o sobie, że ich muzyka jest jak połączenie “cyrku na cmentarzu i działań pogrzebowych na terenie cyrku’. Grają częściej za granicą niż w Polsce, dlatego zachęcam do skorzystania z okazji poznańskiego koncertu, na którym zapewne wybrzmią utwory z nadchodzącej płyty.
5. Mimo ograniczonej formy, którą sobie w redakcji narzuciliśmy, nie mogę nie wspomnieć o projektach, których ostatnio słuchałam tak często, że wydały mi się zbyt oczywiste. Z tego powodu, last but not least! Na pewno pełen improwizacji odlot szykuje Przybył (Czwartek, 19:00, Scena na Piętrze). Tego samego dnia after party rozkręcają miłośnicy Sośnickiej i Frąckowak, czyli DJski duet ABC Przygody (obowiązkowo widzimy się w czwartek w Rewirach na dyskotece przy winylach!). Ostatnio byłam pod wrażeniem wyprzedanego koncertu zespołu Wczasy (piątek, Blue Note, 22:30) i ich LP „Zawody”. Hania Rani (czwartek, Scena na piętrze, 21:00), czyli połowa duetu tęskno, na pewno wprowadzi Was w świat pięknych, klasycznych dźwięków, a Michał Kmieciak wraz ze swoimi gośćmi zinterpretuje Komedę (sobota, Dziedziniec Starego Browaru, 17:00).