Rozpoczynający swoją karierę artyści mają przed sobą wiele pierwszych razów i muszą uczyć się zasad funkcjonowania w branży muzycznej na własnej skórze. Z pewnością wiecie, jak trudne jest wyczekiwanie na odpowiedź klubów i strach o to, że wasze zgłoszenie nie zginie w tłumie innych. Z pomocą przychodzą tacy eksperci jak Bartek Borowicz z Borówka Music i Maciej Krych z poznańskiego klubu Dragon, którzy doradzają, o czym należy pamiętać przy próbie bookowania pierwszego koncertu.
W muzeum MySpace’a
Kiedy przeczesuję internet w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, jak zgłosić się na koncert do klubu, szybko okazuje się, że trudno znaleźć użyteczne i aktualne informacje. Szlaki w sieci prowadzą do poradników takich jak forum basoofka.net czy tipy.interia.pl, gdzie zaleca się nagranie dema na CD i zaniesienie płyty do szefa klubu muzycznego, z którym należy to demo odsłuchać. Strony z 2004-2006 roku doradzają też m.in. założenie i udoskonalanie profilu na MySpace czy zadbanie o dystrybucję dema na CD. Fora internetowe sprzed 15 lat huczą od podobnych wskazówek, z których gros jest dziś kompletnie nieaktualny.
Chociaż nostalgia za dekadą MySpace’a, Winampa i Foobara rozwija się w najlepsze, nie wynikają z niej żadne wartościowe porady dla zespołów rozpoczynających dziś swoją karierę. Ponieważ chcę zaoferować młodym artystkom i artystom praktyczne wskazówki, w obliczu zasypu przestarzałych treści nie pozostaje mi nic innego, jak skontaktować się z aktualnie działającymi managerami klubów i bookerami artystów.
Wskazówka pierwsza – rozpoznawalność
Kontakt z klubami i bookerami nie jest prosty. Nie można zapomnieć, że nawet te niewielkie kluby dostają każdego dnia kilkadziesiąt maili ze zgłoszeniami, pytaniami i prośbami o zagranie koncertu. Nie wszystkie wiadomości uzyskają odpowiedzi: część z nich wpadnie do SPAMU, inne zginą wśród ważniejszych maili. Warto też pamiętać, że moce przerobowe pracowników klubów są ograniczone. Wszystko sprowadza się do oczywistej kwestii, która jak boomerang powraca w kontekście tematu organizacji wydarzeń kulturalnych i zarządzania kulturą: pieniędzy.
Klubom brakuje środków na organizację koncertów, zwłaszcza na występy szerzej nieznanych muzyków. Trudno im wysupłać odpowiednie kwoty na większe gaże dla artystów. Maciej Mińczykowski, booking manager poznańskiego Klubu U Bazyla, mówi bez ogródek:
– „Klub niestety nie jest dofinansowywany, a koszty produkcji koncertu to liczba czterocyfrowa. Jest wynajmowany zespołom lub zewnętrznym agencjom – to one swoimi działaniami promocyjnymi są w stanie zapewnić taką sprzedaż biletów, która pokryje wszystkie koszty.
Od czasu do czasu, gdy pozostają jakieś wolne daty, organizujemy występy młodych zespołów. Często łączymy kilka składów podczas jednego wieczoru, wtedy kapele są w stanie wspólnymi siłami wypromować koncert. Dzięki temu można opłacić ekipę techniczną, a czasem pozostaje coś do podziału między artystów. Obecnie każdy zespół musi mocno pracować nad swoją rozpoznawalnością, bo tylko ściągając liczną publikę ma okazję zagrać na dużych scenach”.
Mińczykowski dodaje, że rynek kultury jest brutalny, a dofinansowań wciąż brak. Każda sala koncertowa to inwestycja właścicieli klubu i środki wkładane w jej utrzymanie.
Kwestia dofinansowania mocno wybrzmiała również na panelu konferencyjnym Poznańskiej Integracji Klubowej, zorganizowanym pod koniec 2019 roku przez muno.pl i Rytmy.pl. W dyskusji wzięli udział przedstawiciele klubów ze stolicy Wielkopolski, takich jak Tama, Projekt LAB czy Schron. Wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że uzyskanie od miasta dofinansowania na imprezy w wielu przypadkach graniczy z cudem. Kluby po prostu nie kojarzą się z sektorem kultury i sztuki, który zasługuje na wsparcie instytucji publicznych.
Nie bez powodu tematem przewodnim konferencji branży muzycznej Tak Brzmi Miasto 2019 w Krakowie były finanse. Osoby prowadzące krakowskie kluby wprost mówiły, że brak dofinansowania ze strony miasta lub wybiórcze dotowanie pieniędzy bardzo mocno wpływa na funkcjonowanie miejscówki i możliwości organizacji koncertów. Z tego powodu dana miejscówka może nie mieć funduszy na organizację waszego koncertu – nawet, jeżeli brzmicie obiecująco.
Fot. Marta Smerecka / Studio Lepiej
Wskazówka druga – a może przegląd?
Maciej Krych, współwłaściciel klubu Dragon, zajmuje się między innymi bookingiem artystów. Zgłoszeń od indywidualnych i niezależnych twórców, którzy sami zgłaszają się do klubu, Dragon – jak każda istotna koncertowa miejscówka w Polsce – dostaje wiele. To od 10 do 15 maili dziennie, a koncert z tego typu zgłoszenia organizują średnio 1 do 2 razy w miesiącu.
Jakie jest główne kryterium wyboru? Dopasowanie line-upu występów do zamysłu i stylu klubu: spójność z przekazem i atmosferą miejsca, a także coś, co uznają za wyjątkowe i warte pokazania publiczności.
Młodym i początkującym muzykom klub zapewnia wyżywienie i nocleg, artyści muszą jednak samodzielnie opłacić realizatora występu. Tego typu barterowa wymiana nie zakłada otrzymania pełnej gaży wypłaconej zespołowi przez klub, zwykle jest to jedynie jej część: ok. 80% zysków z bramki, czyli sprzedaży biletów.
Ostatni sposób pozyskiwania występów dla Klubu Dragon pokrywa się z rozwiązaniem, o którym wspominał także Mińczykowski: Maciej Krych podkreśla bowiem spore znaczenie łączonych koncertów kilku zespołów i przeglądów konkursowych, w których artystów ocenia zaufane jury. Obecnie Dragon przygotowuje się do poznańskiego Folk Festu. Zbieranie zgłoszeń trwa 3-4 miesiące, a następnie jury wybiera 6 ze 100 kandydatur. To właśnie zwycięska szóstka będzie miała okazję zagrać koncert.
Wskazówka trzecia – cierpliwość i przemyślane formułowanie zgłoszeń
Bartek “Borówka” Borowicz, który w 2019 roku zorganizował aż 453 koncertów, przyjmuje inne założenie, niż bookerzy klubów:
– „Nie jestem zwolennikiem przeglądów, moje zespoły na nich nie występują. Jeżeli zespół chce wystąpić na przeglądzie, musi pamiętać, że wygrana nie może być sednem takiego uczestnictwa” – twierdzi. Przyglądając się organizowanym przez niego trasom koncertowym, jak tour Ragnara Ólafssona z początku 2020 roku, łatwo zauważyć, że nacisk pada na bookowanie koncertów zarówno w dużych miastach, jak i mniejszych miejscowościach: wszystko po to, by dotrzeć do jak największej liczby odbiorców i zaprezentować im muzykę na żywo, nie zaś wygrywać pierwsze miejsce w talent show.
Być może dlatego Borówka sugeruje, że częste wyliczanie uczestnictwa w konkursach zawarte w biogramach zespołów wbrew pozorom nie jest postrzegane jako atut wśród managerów agencji koncertowych.
Kiedy biogram jest przeładowany wyliczonymi zwycięstwami, może to sprawiać wrażenie, że zespół traktuje muzykę jak wyścig i zamiast pokazać to, co jest wyjątkowe i charakterystyczne w jego muzyce, woli postawić na przechwałki.
Fot. Marta Smerecka / Studio Lepiej
Wiemy już, że lepiej stworzyć wyróżniający się i charakterystyczny dla artysty opis niż chwalić się “zaliczonymi” konkursami i przeglądami. Sprawdźmy zatem, w jaki sposób przenieść to założenie na komunikację z klubami?
Oto kilka bookingowych porad dla młodych managerów i zespołów od Bartka “Borówki” Borowicza:
- Zawsze kontaktujcie się z klubem za pomocą maila. Jeżeli nie otrzymujecie odpowiedzi przez dłuższy czas, spróbujcie skontaktować się przez Facebooka. Dopiero potem wykonajcie telefon.
- W wiadomości mailowej powinno znaleźć się wasze bio, zawierające od pięciu do dziesięciu zdań, a także dwa lub trzy linki do nagrań wideo. Mogą to być klipy lub nagrania z sesji live. Pamiętajcie o tym, że treści muszą być proste, komunikatywne i nieprzeładowane zbędnymi informacjami. Zwracajcie też uwagę na to, by ewentualne nagrania live były wykonane jak najbardziej profesjonalnie.
- Bądźcie cierpliwi! Kluby zarzucane są dziesiątkami maili. Ich milczenie może wynikać z braku sił przerobowych pracowników. Dlatego warto co kilka miesięcy przypomnieć o swoim zespole, istnieje bowiem szansa, że na któryś z maili otrzymacie odpowiedź.
- Ponieważ kluby otrzymują tak dużo wiadomości, odpowiadają wyłącznie na te, które naprawdę ich zainteresują. Jeżeli na 100 wiadomości otrzymacie 5 odpowiedzi, nie załamujcie się. Jest to naprawdę dobry i standardowy wynik!
Przypuśćmy, że otrzymaliście maila z odpowiedzią. Co powinniście zrobić potem? Przygotować świetny rider ze wszystkimi niezbędnymi informacjami:
- Absolutna podstawa to daty – klub musi wiedzieć, w jakim czasie planujecie trasę koncertową.
- Travel party – warto zaznaczyć, ile osób jedzie w trasę. W ten sposób klub może przygotować dla was nocleg i wyżywienie, a także oszacować możliwości pojemności sali.
- Rider techniczny – nawet jeżeli sami zapewniacie sobie realizację, klub powinien wiedzieć, jakie są wasze warunki techniczne. Tutaj warto zawrzeć liczbę członkiń i członków zespołu oraz funkcję każdego z was, na przykład: jedna perkusja, jeden bas, dwa wokale. W ten sposób pozwolicie klubowi zorientować się, dla jakiego rodzaju zespołu muszą przygotować salę.
Mamy nadzieję, że dzięki tym wskazówkom zgłoszenie na pierwszy koncert będzie dla was mniej problematyczne. Nie bójcie się próbować swoich sił w przeglądach i konkursach: nie muszą one być sednem waszej działalności, jednak są okazją do owocnego networkingu i zawierania nowych znajomości.
Dobrym pomysłem będzie również zgłoszenie się do klubu ze znajomym zespołem i zaproponowanie łączonych koncertów. Przede wszystkim nie zapominajcie także o dopracowanym press packu i aktywności w social media – może to mieć znaczenie w sytuacji, kiedy klub sam decyduje o zaproszeniu artystów.
A jak przygotować porządny press pack? Tego dowiecie się z kolejnego artykułu z cyklu BACK TO SCHOOL.
Tekst: Jola Kikiewicz | Patron merytoryczny: Tak Brzmi Miasto